Jak wyznaczyć sobie akceptowalną kwotę straty?

strataNa początku działania w wielu firmach typu MLM, w zarobkowych projektach internetowych czy w przedsięwzięciach związanych z kryptowalutami, większość osób zadaje sobie pytanie „Skąd wziąć na to pieniądze?” lub wprost myśli „Mnie na to nie stać”.

Takie podejście potęguje fakt, że w żadnym biznesie, w żadnej działalności nie ma się gwarancji, że się tam zarobi.
W MLM: nie masz pewności, czy jak kupisz dany produkt, to inni – idąc za Twoim przykładem kupią go również, dając Ci z tego prowizję), ani że zbudujesz tam jakąkolwiek strukturę, która da Ci tzw ”pasywny zysk”. W projektach, które obiecują cud zyski bez robienia czegokolwiek „wystarczy tylko, że kupisz a potem resztę zrobi za Ciebie Twój sponsor” – również nie ma takiej gwarancji, o czym wielokrotnie przekonujesz się już po kilku tygodniach. Podobnie w tematach kryptowalutowych, miningowych itd. Nikt nie obieca Ci, że zarobisz. I już.

Jak więc… BEZ POLECANIA (tak na wszelki wypadek gdyby się okazało, że sobie z tym nie radzisz), wyznaczyć sobie kwotę, jaką możesz włożyć w dany temat, projekt, czy firmę by działać SAMODZIELNIE, nie myśląc o strukturach i jednocześnie nie cierpiąc z powodu uszczuplenia domowego budżetu?

Jak wyznaczyć sobie akceptowalną kwotę straty?

Tak, tak. STRATY.
Bo jeśli wiemy, że każdy biznes jest ryzykowny i możesz w nim stracić, to może warto zastanowić się po prostu nad tym ILE możesz stracić bez większego bólu.
Z powodu jakiej kwoty nie zawali Ci się życie?
Bez jakiej kwoty nie będziesz nocami szlochał w poduszkę?

Wiem, wiem, zwykle mówi się inaczej:
Nie myśl o stratach, myśl o tym ile milionów możesz zarobić. BLA BLA BLA.

Pewnie, że lepiej się myśli o potencjalnym zysku, ale możesz mi wierzyć na słowo, że jak już będziesz odpowiednio wiele zarabiał – w różnych tematach i złapiesz cashflow, czyli płynność finansową + będziesz miał co chwilę wolne, luźne środki na jakieś nowe tematy, to wtedy nie będziesz już myślał o tym, ile możesz stracić. Wtedy pomyślisz o zyskach.

Ale na starcie – kiedy w internecie, wśród znajomych, w nowej grupie, w której się znalazłeś wszyscy mówią o kokosach, a Ty nie masz i nie chcesz w nieznane Ci rzeczy i branże wkładać swoich oszczędności – Myśl o Stracie.

Metodycznie.

Opcja 1

Zakupy żywieniowe w markecie. Ile wydajesz tam pieniędzy? 100 zł? 200 zł? Więcej?
Odłóż sobie z każdej „reszty” z zakupów 5 – 10 – 15 zł. Mało, prawda?
Ale ile razy robisz zakupy w tygodniu?

Za miesiąc będziesz miał pierwsze luźne środki na to, żeby gdzieś je wrzucić, – czy to w jakiś produkt MLM, czy w kryptowaluty, czy w jakiś adpack w programach typu revenue share itd.
5-10 zł z każdej „reszty”.

Przypomniało mi się, że za dzieciaka podbierałam rodzicom resztę z zakupów. Po złotówce, bo więcej szybko by zauważyli. Wystarczył tydzień, dwa, a już na coś tam sobie uzbierałam. Lody, batoniki itd
Rodzice nawet nie zauważyli. Bez bólu. 😉

Dziś jesteśmy dorośli. Odłóż więc sobie z własnych zakupów taką kwotę jaka przy tych jednych zakupach nie zrobi na Tobie wrażenia. No weź, 5 zł? To dwa albo 3 batoniki. Ze dwie gazety. Albo jakaś pierdoła zgarnięta przy kasie z półki ze słodyczami.

Jestem niemal pewna, że taka suma Cię nie zaboli.
I że zdarzało Ci się już, że taka moneta wpadała Ci do studzienki kanalizacyjnej, czy w kratkę pod sklepem i wcale nie zabijałeś się o to, żeby ją stamtąd wyjąć.
To jest Twoje akceptowalne ryzyko straty.

Opcja 2

Ile dajesz dziecku/nastolatkowi na imprezę z kolegami?
50 zł? 150 zł?
A odłóż sobie raz w miesiącu też taką kwotę. Też Ci się chyba należy impreza. Przecież na to pracujesz, prawda?
Skoro młodzieży dajesz lekką ręką ( „ a! Niech się bawi, kiedy ma się bawić? Po 40-stce?” ) , to sam powiedz sobie coś identycznego. Wydatek jak na imprezę, tyle, że nie przepijaj tylko odłóż tak, jakbyś już przepił.

Stracone, przejedzone, przepite. Nie ma!
Nawet jak stracisz w internecie, to będzie tak, jakbyś stracił wcześniej.
Bez bólu. I bez kaca.

I co miesiąc to samo. Pomyśl ile z takich „pierdół” mógłbyś uzbierać.

Opcja 3

Połącz Opcję 1 i Opcję 2

To jest cały czas Twoje akceptowalne ryzyko straty.
To środki, za którymi nie będziesz płakał.

Kiedyś ktoś zapyta ile włożyłeś w dany biznes. 5 zł z reszty z każdych zakupów jakie robiłem.
10 zł z reszty z Tesco.

Tak, zdaję sobie sprawę z tego, że to są śmieszne kwoty na zaczęcie poważnego biznesu.
Ale kto powiedział, że musisz od razu zaczynać poważny biznes?;)
Że musisz od razu wkładać w coś 10 000 czy 50 000 zł?
Nie musisz.
Spróbuj na małym.
Tylko na takiej sumie, jaką, powtarzam: możesz stracić.

Od niedawna znów palę. 15 zł z hakiem za paczkę śmierdzących fajek (bo znów je lubię) . Mogę te 15 zł wydać bez żadnego bólu na papierosy.
Mam zatem płakać, jak tyle samo codziennie przepuszczę na coś innego?
Z jakiej okazji?
Przecież fajki puszczam z dymem bez żadnego bólu.

Akceptowalna kwota straty.

Opcja 4 (HARDCORE)

Ile piw wypijasz dziennie/ tygodniowo/ miesięcznie?
Zanim kupisz kolejne: zaszalej na grubo i kup 1 mniej.

I odłóż tych kilka złotych. Świat się chyba nie zawali jak zamiast piwa, które potem spuszczasz w WC bez żadnego bólu, odłożysz na „przepuszczenie” w sieci.
Z piwa nic więcej się nie urodzi : tylko dodatkowa godzina przyjemności. A z tych paru złotych może.

Im więcej zarabiasz, tym bardziej rośnie Twoje akceptowalne ryzyko straty.
Pewne sumy przestają robić na Tobie wrażenie.

Ale tego nigdy nie ma na początku.
Na początku kombinujesz „Skąd wziąć na start” i byłabym bardzo szczęśliwa, gdyby każdy zadając sobie to pytanie zadał sobie tak całkiem na serio jeszcze jedno: „ile w tej chwili mogę stracić – tak uczciwie, bez bólu”?

Wtedy naprawdę pracuje się, działa, inwestuje i zarabia – bardziej komfortowo 🙂

One comment