Kiedy wysłać komuś reflink?

reflinki„Kiedy wysłać komuś reflink?” – to pytanie przewija się bardzo często w myślach osób, które dopiero zaczynają działanie w programach rekomendacyjnych.

Z jednej strony zależy im na tym, żeby wysłać go jak najszybciej (żeby przypadkiem polecony im „nie uciekł”), a z drugiej – nie chcą być nachalni, natarczywi, ani tym bardziej wyjść na spamerów, którzy po dwóch słowach od razu wysyłają reflinki.

Który moment jest najlepszy na wysłanie komuś swojego linka partnerskiego? I czy jest moment „idealny”?

Działając w programach partnerskich rozmawiam z masą różnych osób, i wiele z nich opowiada mi o swoich metodach rozmów, strategiach, podejściu itd. I są to często inne „wizje” niż… moja. Nie znaczy to jednak, że są mniej skuteczne. Bo one są skuteczne DLA NICH.
Ty również musisz wypracować sobie własną metodę działania, która będzie skuteczna dla Ciebie. I wcale nie musisz do tego deptać cudzych ścieżek, czy przestawiać się na inne tory bo „ten i ten powiedział, że jego strategia jest najlepsza”. Może i jest. Ale dla NIEGO. Nie dla Ciebie 🙂

Poniżej chciałabym Ci pokazać kilka autentycznych „strategii” różnych znanych mi osób na to, w którym momencie wysłać komuś reflink.

Przejrzyj je, przemyśl i zastanów się która z nich jest Ci najbliższa, lub najbardziej odpowiada Twojemu temperamentowi. A może… wypróbuj wszystkie i sam przekonaj się, która z tych opcji będzie w Twoim przypadku najskuteczniejsza 🙂

(imiona przypadkowe)

Kacper, zanim dana osoba zapisze się z jego linka do programu – prowadzi z nią długą rozmowę na priv. Opisuje wszystkie plusy, minusy, zagrożenia, szanse, techniki, pomysły, robi całą prezentację programu od A do Z itd. Wg mnie „zagaduje ludzi na śmierć” i spala ich zainteresowanie. Ale… dla niego ta metoda działa! Ma poleconych, dobre kontakty i wszystko wyjaśnione ludziom od samego początku.

Martyna, nie zaczyna żadnych rozmów z nową osobą, dopóki ta nie zapisze się z jej linka do programu. Bo nie chce tracić czasu na gadanie z kimś, kto weźmie jej z życia 5 godzin a potem pójdzie w swoją stronę. Ja nie potrafię być taka bezpośrednia, ale dla niej ta metoda działa. I to całkiem nieźle.

Szymek, rozmawia z ludźmi tylko przez skype. Jeśli ktoś nie ma skype i nie chce założyć, to dla niego taka osoba jest skreślona, bo on nie ma czasu na pisanie długich epistoł i powieści. Nie jest Sienkiewiczem i nie startuje w tych zawodach. Skype to 10 minut gadania i wszystko wyjaśnione. Pytania, odpowiedzi, konkrety, udostępnianie ekranu. I dla niego ta metoda działa – a ja od wieków nie korzystałam ze skype’a.

Marek nigdy nikomu nie wysyła reflinka. Nie spamuje grup na fejsie. Nie ma bloga. Nie pisze na forach. Udziela się na Facebooku, odpowiada na pytania ludzi, a sam link wysyła dopiero wtedy, gdy ktoś sam go o to poprosi. I dla niego ta opcja działa.

Karol nie pomaga ludziom dopóki czegoś nie kupią (wchodząc oczywiście z reflinka), a Mateusz w ogóle „wymiata”, bo nagrywa tylko filmy na YouTube i na FB i nawet jak ktoś się zapisze z umieszczonego tam linka, to i tak z nim nie rozmawia. Nie ma czasu ani chęci, bo wychodzi z założenia, że jak ktoś chce, to sam sobie wszystko znajdzie. A jego „rolą” jest przedstawienie tematu i koniec. I mimo, że osobiście nie podoba mi się takie podejście – dla niego ono działa.

Wiktor prowadzi bloga i to na nim umieszcza linki partnerskie. Działa też na Facebooku, ale nie sieje po nim spamu, link dopiero gdy ktoś spyta. Ale i tak większość osób ma z bloga. I to u niego działa.

Zbigniew pracuje trochę jak automat – tylko na facebookowych grupach zarobkowych (na tych, gdzie jest najwięcej spamu)! Wrzuca tam swoje oferty z linkiem partnerskim. Codziennie. Z godną podziwu systematycznością. 5-15 wpisów każdego dnia. I tylko z tych grup ma poleconych i tylko z osobami, które się skontaktują tą drogą i potem privami – nawiązuje kontakty. Reflinki w grupach, bez „woalki”.

Mikołaj jest członkiem dużego forum o zarabianiu w sieci. Ma na nim 8 kont i na każdym koncie – reflinki w stopce. Praktycznie nie rozmawia z ludźmi przez prywatne wiadomości, telefony, czy privy, wszystko co robi – robi na forum. I tam są jego reflinki. Często sam ze sobą (korzystając z kilku kont) prowadzi zażarte dyskusje, które lekko trącą rozdwojeniem jaźni… Któraś z jego jaźni trafi do osób A, a któraś do osób B. I to u niego działa.

Bolek nigdy nikomu nie wysłał żadnego reflinka. Działa wyłącznie w tzw. systemach do automatycznego pozyskiwania poleconych, głównie są to systemy zagraniczne (generuje tam landing page’s z linkami ref, a potem te landing page’s puszcza masowo na reklamy w programach revshare, buxach, stronach z klasyczną wymianą ruchu bez opcji revshare, itd). Nie wiem jakim cudem, ale robi „tylko to” i u niego to działa (widziałam screeny).

Batman jest z kolei chyba alfą i omegą. Ma bloga (bdb seo), kanał na yt (mocno aktywny), świetny profil na FB, + fanpage, + konta w portalach społecznościowych (Twitter, FN i inne) – i średnio raz w tygodniu wrzuca na te media coś ze swoim linkiem partnerskim. Na privach nie wysyła nic – za to wszystkich odsyła do któregoś z tych mediów. Jest też na prawie wszystkich eventach i spotkaniach około-programowych. I to u niego działa ponadprzeciętnie.

Zuzka organizuje spotkania stolikowe, podczas których każdy ma mieć swój laptop albo smartfon. Na tych spotkaniach „na miejscu” zapisuje ludzi do programów ze swojego reflinka, a potem tłumaczy im co i jak. Czasochłonne, ale – działa.

Czy któraś z tych metod jest najlepsza?
Nie sądzę, bo wszystkie mają w sobie „coś”, skoro działają.
A do tego.. Twoja może być jeszcze inna. I równie dobra.
Albo może być kombinacją wielu w/w opcji i działać mniej lub bardziej „skutecznie”

Każdy z momentów, który sam wybierzesz na wysłanie komuś reflinka może być Dobry. O ile zadziała 😉
Ale, żeby to sprawdzić – musisz w ogóle spróbować.

A w jakim momencie Ty wysyłasz komuś swój link partnerski?

.

6 komentarzy

  • Poruszyłaś fajny temat 🙂 Jak zwykle wyczerpująco i z pomysłem. Super wskazówki Ola 🙂

  • Bardzo ciekawe. 🙂

  • Potrafisz bardzo dokładnie analizować kaźdy problem, dlatego lubię czytać Twoje posty, czy artykuły. Często są to rzeczy oczywiste, a jednak samemu trudno je zauwaźyć i dopiero po przeczytaniu paru zdań otwierają się człowiekowi oczy. Jak moźna było tego nie widzieć? Jednak moźna było. Ciekawy jestem, czy masz jakieś metody dotyczące postępowania z osobami, które zarejestrowały się do programu i nie podjęły aktywnej działalności? Nawiązujesz jakieś kontakty, czy pozostawiasz ich w spokoju aź „dojrzeją” sami?

    • Dzięki Marku.
      A co do pytania: zwykle po tygodniu, czy dwóch od takiej rejestracji wysyłam 1 maila z informacjami podstawowymi (to często przypomina niektórym, że w ogóle się zarejestrowali) 😉 a potem zostawiam.
      Tzn. „nie duszę” .

  • Ile ludzi tyle pomysłów na promowanie swojego biznesu w internecie, złotego środka niema, jedni będą nam coś odradzać, a ktoś inny powie rób tak i tak bo to jest etyczne i daje efekty.