O Fak! Czy ja nie mam biznesowego podejścia?

Bez kitu, teraz to naprawdę zaczynam się nad tym zastanawiać.

Czy to możliwe, że robię biznes online nie tak, jak się powinno go robić, i że tak naprawdę nie mam biznesowego podejścia? Smykałki? Zwał jak zwał?

Oj niedobrze.
No ale ok, powiem Wam o co mi chodzi i o co poszło.

A poszło o… produkt !

Otóż ostatnio dość często słyszę, że tak naprawdę nie jest ważny produkt, jaki się sprzedaje, bo sprzedać można wszystko i zarobić można na wszystkim (trudno się tutaj sprzeczać, bo faktycznie zarobić można na wszystkim), ale ważne jest to JAK się sprzedaje biznes, a nie produkt.

A w przypadku dokładnie biznesów rekomendacyjnych, ważne jest to, żeby sprzedać sam BIZNES, a nie produkt, który się z nim wiąże. (?)

W zasadzie niby rozumiem, ale… nie rozumiem.

Jasne, że działając w biznesach rekomendacyjnych, w których można Coś zarobić, pokazujemy często ludziom właśnie możliwości zarobkowe. To oczywiste. Przedstawiamy możliwości, mówimy o ryzyku i gotowe. Dalej każdy decyzję podejmuje sam. I to jest dla mnie jasne w przypadku tematów, w których nie ma stricte fizycznego produktu, a produkt „wirtualny” jak np. a) reklama, czy b) usługa, która daje nam szansę na zyski z tradingu, (wszystko niegwarantowane itd.) itd itp.

Ale nieco inaczej (być może błędnie) widzę fakt gdy działa się w biznesie, projekcie czy firmie, która oparta jest o produkt fizyczny np.: kawę, herbatę, proszki do prania, pastę do zębów, hologramy wspomagające przepływ energii, soki zdrowotne, napary ziołowe, wyciągi z aloesów , perfumy, środki na odchudzanie,itd. itd. (tu wstaw sobie dowolny produkt z dowolnego MLM jaki tylko sobie znajdziesz.)

I tutaj owszem: każdy taki MLM ma plan rekomendacyjny, bonusy, binarki albo i nie, matryce albo i nie, dodatkowe korzyści, premie, rangi, blablabla.

No i teraz: czy promując taki system skupiasz się na tym, żeby pokazywać ludziom ILE mogą zarobić (czyli cały plan marketingowy, kasa, kasa, biznes itd.) ?

Czy też skupiasz się na tym, żeby dotrzeć do ludzi którzy faktycznie mogą takiego i takiego produktu potrzebować?

I tutaj mój „problem” jest taki, że ja skupiałabym się w tej sytuacji na tej drugiej opcji, czyli skoro już promuję jakiś konkretny, fizyczny produkt to chcę, żeby skorzystały z tego produktu osoby, którym on się faktycznie przyda, a nie tylko takie które w oczach widzą dolary i to, ile na tym produkcie mogą zarobić…

Bo na każdym planie marketingowym każdego MLM-u można zarobić „kupę siana”, tylko sęk w tym, że my (tfu.. ja) nie chcę być w każdym MLM ani w każdym działać, ani uwaga najważniejsze: korzystać z Każdego produktu jaki tam sprzedają, bo nie każdy taki produkt do mnie przemawia.

I już.

Nie wejdę np. nigdy w żaden MLM związany z perfumami, bo praktycznie nie używam perfum, więc ten produkt mnie nie kręci, nawet jeśli jest fajny i ma dużą bazę potencjalnych odbiorców. Ale czy z powodu tej dużej bazy odbiorców i tego, że można na takim mlm zarobić masę kasy, to mam w to wejść bo JEST BIZNES DO ZROBIENIA? Super plan marketingowy, prowizji po pachy, bonusy, rangi, tratatata.

Ale mnie ten produkt nie interesuje i już no…

Obawiam się też, że moją „zajawką” do MLM produktowego jest nie sam MLM, nie sam biznes, nie same prowizje, ale właśnie PRODUKT.

No i tu jest najwyraźniej pies pogrzebany, bo z tego co widzę i czytam (u ludzi, których cenię bo robią fajny marketing), to można „olać” produkt, bo produkt sobie ktoś użyje i mu się spodoba albo nie, ale najważniejsze jest żeby pokazać biznes i możliwości zarabiania. Bo ludzie potrzebują pieniędzy, a produkt to przy okazji…

No szlag, biznesowo ja to niby rozumiem, ale wewnętrznie jakoś się z tym nie mogę zgodzić, uwaga: jeśli chodzi o MLM produktowy.

Nie mówię tu o tematach w których jest się po to, żeby zarabiać bez produktu tradycyjnego, namacalnego i pokazywać innym, że można i bez sprzedawania face to face, ale o MLM w którym produkt stanowi dla mnie niejako trzon biznesu.

Może za krótko jestem w MLM? 🙂
Tak, to na pewno, do tej pory zdecydowanie bardziej wkręcał mnie rynek tematów reklamowych i około-kryptowalutowych (i dalej tak jest, ale jeden MLM robię sobie w tle, właśnie przez produkt, który mi się podoba stąd te obserwacje).

Albo może nie kumam?
Albo… albo zwyczajnie nie potrafię (lub nie chcę) „sprzedawać” komuś biznesu jako biznesu, bo wolę mieć ludzi zadowolonych z tego, że mają fajny produkt?

Taaak.. wiem, że ludzie zadowoleni z produktu to niekoniecznie są ludzie, którzy budują mega struktury i są super rekruterami, którzy zbudują mi mega team i wpłyną na mega stan na koncie 🙂 Ale oni po prostu regularnie kupują dla siebie jakiś produkt, bo go lubią. I tyle, koniec pieśni.

Proszek do prania,bo dobrze pierze.
Wyciąg z aloesu bo im służy.
Perfumy, bo fajnie pachną i poprawiają im nastrój.
Chlorofile i witaminę C – bo ich ciało dobrze na to reaguje i ma potem więcej mocy.
Hologramy CBD, – bo mniej ich kości łupią itd. itd.

Ale wychodzi na to, że jeśli skupiam się na produkcie, a nie na Biznesie to… zarabiam mniej 🙂
Mniej niż ludzie, którzy najpierw patrzą na biznes i szukają ludzi do biznesu,a nie do korzystania z produktu, dzięki czemu szybciej rosną im struktury i zyski.

I w sumie… wisi mi to, że zarabiam mniej niż „oni”, bo po prostu mam inną „zajawkę”.

Ale o ile w/w kwestie rozumiem przy tematach z produktem czy usługą WIRTUALNĄ,
o tyle przy produktówce fizycznej – nie ogarniam tego zupełnie 🙂

Mam kilka pytań do osób, które działają w dowolnym produktowym MLM:

1.Na czym Ty się skupiasz prowadząc swoje działania?
Produkt, czy biznes? I dlaczego?

2.Czy jeśli produkt byłby mało smaczny czy nieciekawy dla Ciebie, czy nieskuteczny dla Ciebie, czy nie z Twojej bajki, to i tak robiłbyś taki biznes, przez wzgląd na zajebisty plan marketingowy i wielką grupę ludzi, do których można dotrzeć, czy nie?
I dlaczego?

3.I czy wybierając to, co wybrałeś masz efekty?

.

Będę wdzięczna za odpowiedzi.

18 komentarzy

  • I na tym i na tym się skupiam.
    Ale wpierw musze miec przekonanie do produktu jednak, i jak mam, to wtedy zrobię na nim biznes

  • Olu dziękuję Ci, że podzieliłaś się swoimi przemyśleniami.
    Mam podobnie jak Ty. Kiedyś obiecałam sobie, że już nigdy więcej nie zajmę się produktowym mlm. .
    Nie będę chodzić z flakonami, buteleczkami, kartonikami ani niczym podobnymi akcesoriami…
    Nie miałam też zamiaru nikogo zachęcać do zakupu jakiegokolwiek produktu po to aby zrobić biznes.
    Aż tu ZONK. Jeden telefon z informacją : Coś Ci wysyłam. I jeden mail, który zmienił moją decyzję. Okazało się bowiem, że dla mnie najważniejszy jest produkt !
    Poznaj, poczuj, korzystaj ! I podziel się informacją z innymi. Nie zatrzymuj tego tylko dla siebie. Puść w świat. Niech dotrze do jak największej liczby ludzi i niech korzysta kto potrzebuje.
    Szczerze mówiąc taki stan zdarzył mi się po raz pierwszy. I okazało się, że w takich warunkach robi się największe wyniki.
    Dla mnie produkt jest bardzo ważny. Naturalnie powinien być także dobrze skalkulowany.
    A o tym, że jest to ważne nie tylko dla mnie i dla Ciebie, jak piszesz, niech świadczą liczby.
    Nie wiem czy mogę o tym tutaj napisać ale prawie 500 osób zainteresowanych używaniem produktu w niespełna dwa miesiące, chyba o czymś świadczy ! I to wszystko po przesłaniu krótkiej prezentacji.

  • Teoretycznie są dwa podejścia – albo pokazujesz się jako osoba, do której się idzie „po biznes”, albo jako osoba, do której się idzie „po produkt”. Ale w sumie w MLM, jedno i drugie podejście prowadzi do tego samego – najpierw pokazujesz biznes, a produktu i tak trzeba spróbować, żeby polecać. Albo najpierw pokazujesz produkt, a zadowolonych klientów wyłuskujesz budowniczych biznesów. I tyle teoria.

    A teraz praktyka. „Pierwsze primo”, wydaje mi się, ze w MLM produktowym podejście od strony produktu jest łatwiejsze i prościej duplikowalne.

    Po drugie, ten kto chce budować z rozmachem i tak szuka budowniczych, niezależnie czy prowadząc marketing do budowniczych czy do klientów. Ja częściej pokazuję stronę biznesową, bo nie do końca mam dopracowany pomysł na stronę produktową swojego biznesu. Ale zaczynam skłaniać się do podejścia produktowego.

    A po trzecie, Ty możesz robić co chcesz. Jesteś marką i co byś nie robiła „do Oli N. idziemy po biznes”. I na dzień dzisiejszy możesz mieć „product placement” na tony. I tak ludzie idą do Ciebie po biznes.

    • Bardzo dziękuję Olu za ten komentarz:)
      Myślę, że najlepiej wypada połączenie opcji biznes+produkt, tak jak mówisz, zwłaszcza, że w MLM żeby „polecać” to trzeba kupić produkt samemu, jak fajnie zauważyłaś, aczkolwiek zupełnie właśnie nie wyobrażam sobie promowania biznesu jako wyłącznie biznesu bez zwracania uwagi na produkt:)

  • Alleluja Ola!
    Powiedziałaś głośno coś, czego nie powie żaden „seryjny lider” biznesów MLM.

  • Agnieszka Siedlar

    Ola ja wychodzę z założenia, że biznes musze najpierw sprzedać sobie 😉 w takim sensie że sama musze być przekonana do tego czego się podejmuję, żeby polecić to dalej. Pewnie dlatego tez jeszcze nie weszłam z przytupem w żaden MLM w sensie produktowy 😀 Bo tez nie umiałabym sprzedawac produktów które do mnie samej nie przemawiają. Ogólnie zwracam uwagę zawsze na to jaki jest plan marketingowy danej firmy, i trzymam kalkurator w ręce żeby przeliczyc co mogę zyskac a ile stracić 😉 ale jeśli coś mnie samą nie przekonuje to nie wchodzę w to i nie polecam. I uważam że każdy powinien robić to w czym najlepiej sie czuje. Jest tyle branż i sposobów i możliwości, że każdy dla siebie znajdzie coś co mu da efekty.

  • Hmmm, ..dla każdego coś innego.
    Prawdą jest, że biznes robi się z ludźmi, bez względu na to czy z produktem, czy bez.
    Wszystko zależy od tego, czego ludzie poszukują i co chcą osiągnąć.
    Wiadomo też, że każdy produktowy MLM, posiada produkt wysokiej jakości, to nie ulega wątpliwości.
    Biznesów z produktem czy bez, jest kolosalna ilość, nie da się być wszędzie i robić wszystkiego.
    Tak więc co kto lubi, co komu bardziej pasuje i oczywiście w ilości, którą potrafi udźwignąć, uwzględniając wszystkie inne aspekty życia codziennego.

  • Jak dla mnie mega artykuł, mimo że nie działam w tradycyjnym MLM to wydaje mi się Twoje podejście bardziej przemawiające do mnie

  • Świetny post jak zwykle! Warto tu wracać

  • Nigdy nie dogodzi się każdemu, także każdy lubi co innego. Co do biznesu to tak z ludźmi się go robi, i powinno się robić to z czym się rezonuje i to czuje, wtedy trafi się w określony target właściwych osób 😉
    Ąrtykuł bardzo treściwy i też wolę działać nie MlM-owo.

  • 1. Najpierw nawiązuję relację, poznaję potrzeby- przedstawiam produkt, nastepnie biznes. Do firmy ściągnął mnie produkt. Zostałam dla niego i zaczełam promować.

    2. Nie robiłabym biznesu z kiczowatym produktem, nie ważne jaki ma plan marketingowy. Autentyczność w tym co się robi ma dla mnie kluczowe znaczenie.

    3. Mam efekty 🙂

  • miałam/mam podebne rozkimy: produkt czy biznes… Ostatnio pewien znany marketer powiedziłą mi jedno zdanie, które dało do myslenia: nie trzeba pić wódki, by zarabiac na alkoholu.
    No i jak tu nie przyznać racji?…

  • No i w punkt.
    Każdy jest inny i wybierze co wybierze.
    Biznes jaki by nie był robi się z ludźmi i dla ludzi. Super artykuł Ola!

  • dla mnie jest ważne żeby być uczciwym

  • Jestem świeżo po lekturze „Fastlane milionera” i tam sprawa postawiono jest jasno – zajmuj się tym, co przynosi zysk a nie tym, co się Ci podoba/ na co akurat masz tak zwaną zajawkę a już nie daj Boże jest twoim hobby (bo można sobie to hobby obrzydzić), na takie rzeczy można sobie pozwolić, gdy już zgromadzi się pieniądze na resztę swojego życia, co wg autora owej książki nie powinno zająć więcej niż kilka lat.

    Kiedyś też czytałem lub oglądałem materiał nt. uczciwości zarabiania „na ludziach” i tam też jasno mówiono o tym, że klient płaci za coś daną kwotę, bo ten akurat produkt dla tego konkretnego klienta jest tyle właśnie wart.

    Raczej więc warto zajmować się tym, co ma największy potencjał zarobkowy a swoimi ulubieńcami zajmować się co najwyżej na boku albo starać się stać w ich dziedzinie ekspertem.