Reklama w Revshare to NIE produkt – Ulegliśmy psychozie!

psychozaSerio. To właśnie ostatnio przeczytałam w jednej z wiadomości mailowych, jakie do mnie dotarły:)

Otóż Reklama w programach Revshare to NIE jest produkt, a więc ulegliśmy zbiorowej psychozie, bo na tym nie da się zarabiać, sama reklama nie działa i to jest jeden kant, oszustwo, ściema.
Produktem są kosmetyki z mlm, mydła, proszki, jedzenie, samochody, bilety lotnicze, paliwo, suplementy diety, książki. Ale nie reklama! No cóż… to sprzedaj sobie to wszystko bez reklamy i zarabiaj kokosy:)

Ale do rzeczy.

Skuteczność reklam umieszczanych w różnych programach revenue share może być różna: lepsza, gorsza, żadna, bardzo dobra: to fakt. Ale, że reklama nie jest produktem, to dla mnie prawdziwa nowość.

Facebook: sprzedaje reklamy i z tego żyje. Reklamy postów, reklamy wizerunków, reklamy produktów, reklamy idei, oraz zaawansowane reklamy wszechszpiegujące wszystkowiedzące.
Google: sprzedaje reklamy i z tego żyje. Wszystkie jak wyżej – w reklamach adsense.

Sieci afiliacyjne i programy partnerskie sprzedają reklamy tym, którzy chcą sprzedać produkt. I z tego żyją.
Strony internetowe i duże portale, jak wp, onet, interia, o2 i co tam jeszcze, sprzedają reklamy: bannerowe, wyskakujące na całe okno przeglądarki, okienkowe, migające, pojawiające się znikąd. I z tego żyją.

Ale reklama w revshare już produktem nie jest. Ciekawe, prawda?

Reklamy wymienione wyżej można sobie zablokować adblockiem i ich nie oglądać. Można mieć też wyłączony adblock i nie patrzeć na reklamy tylko czytać teksty, które nas interesują. A reklamodawca, który nakupił tam reklam, może tylko liczyć na to, że coś nam wpadnie  w oko i że jeszcze nie jesteśmy na ich bannery znieczuleni.

Podobnie w telewizji: wiecie dlaczego głos na reklamach jest kilka razy mocniejszy, niż przy oglądanym filmie? Bo tam na górze wszyscy wiedzą, że w czasie reklam idziemy do kuchni zrobić sobie kanapki, albo do kibelka (za potrzebą), więc głos musi być taki, żeby nawet tam było je słychać. Ale od czego jest pilot i przycisk wyciszania? Wystarczy zgasić.

W programach revshare nie tylko nie da się zablokować reklam adblockiem itp. cudami, to jeszcze, że zarobić, trzeba na nie patrzeć min. 15 sekund. Nie możesz ich też zgasić, ani wyjść do wc bez telefonu czy laptopa – bo „przepadnie” Ci reklama, jeśli zbyt długo nie wpiszesz captchy potwierdzającej, że jeszcze tam siedzisz. No ale przecież to nie jest produkt.

Nad reklamą w tv, fb czy w google, a nawet nad kreacjami reklam na onecie zwykle pracuje sztab osób. Graficy, monterzy, filmowcy. A Ty ich zgasisz pilotem, lub znieczulonym wzrokiem. Straszne.

W revshare reklamę zrobisz sobie sam – wstawisz banner (nawet zrobiony w paincie), kupisz wyświetlenia, zapłacisz, masz.

Ok, jaka jest skuteczność reklam na FB, onecie, tv czy w google itd.?

Odpowiedz sobie sam. Jak często po obejrzeniu tam reklamy lecisz kupić jakiś produkt? Rzadko, prawda?  Codziennie oglądasz pewnie w różnych środkach przekazu co najmniej kilkadziesiąt, do kilkuset reklam. Nie ma fizycznej możliwości, żebyś je wszystkie zapamiętał. Ani tym bardziej pobiegł do sklepu i kupił te wszystkie produkty.

A w revshare? Jest dokładnie identycznie.
Każda reklama obliczona jest jedynie na mały procent tych, do których faktycznie ona dotrze. Niezależnie od tego w jakim miejscu jest robiona.

3% ? 5 %? Nie wiem, bo i to zależy od tego JAK taka reklama jest zrobiona i jaka jest jej skala.
3% z 10 osób to 0,3 osoby czyli nikt.
3% z 10 000 osób to 300 osób.

Do tego: jeśli reklama jest mierna, to z tych liczb wyżej należy odjąć kolejny procent osób, do których ona „zakupowo” nie dotrze i koniec. Może się spodobać, ale to, że coś nam się spodobało wciąż nie znaczy że lecimy to  od razu kupić.

Jeśli kupisz w TV beznadziejny spot reklamowy za milion, to nie licz na to, że nagle wszyscy rzucą się na Twój produkt.
Jeśli kupisz w revshare reklamę o takiej samej treści czy grafice jak milion innych osób i też wydasz na to milion, to nie licz na to, że wszyscy rzucą się na Twoją ofertę, skoro jest taka sama jak innych.

Tu wydajesz i tu wydajesz.  Tu ryzykujesz, że reklama nie trafi i tu też.
Z jedną różnicą.

Facebook nie podzieli się z Tobą zyskiem za to, że coś u nich kupiłeś. Kupujesz, realizują, koniec.
Podobnie Google, onety i inne firmy: płacisz za reklamę, dostajesz reklamę i nic ponadto.
Ani gwarancji, że da Ci ona klientów, ani gwarancji zwrotu środków „bo nie zadziałała”.

Programy Revshare za to – do momentu gdy zarabiają na reklamach kupowanych przez użytkowników dzielą się z Tobą zyskiem z tych reklam. Czy Twoja reklama zadziała, czy nie – COŚ dostaniesz z podziału zysków firmy ( do chwili gdy i ona zarabia).

Widzisz różnicę?

Kupiłam kiedyś reklamę na FB za szalone 50 zł, ustawiłam jak umiałam najładniej. Dostałam parę lajków. I już. Koniec. Pieniądze z konta zdjęte, efekt zero. Wiadomo – za mała była skala tej reklamy (mój błąd) i za słabo ją zrobiłam. 50 zł wydane astalavista, koniec zabawy.

Kupiłam też  ostatnio reklamę za 25$ w jednym z programów Revshare. Zrobiłam banner, stronę przechwytującą, puściłam. Zapisów na listę w ciągu pierwszych 15 dni: 52. Z tego dwie osoby już kupiły produkt, który proponowałam, a to produkt rozwojowy – inny revshare, więc zakupów prawdopodobnie będzie więcej. Z kilkoma kolejnymi osobami rozmawiam, być może czysto towarzysko, a być może kiedyś będzie to bardziej perspektywiczne. Kilka osób wpadło dzięki tej reklamie na mojego bloga, a tu zapisało się na listę moich aktualności, więc wiem, że są tematem zainteresowane. Mało tego – ta reklama za 25$ jeszcze się nie wypracowała, ciągle trwa. I to były dobrze wydane pieniądze. Aaa! Zapomniałam wspomnieć: ten program revshare podzieli się ze mną również zyskami, a że jest na fali to i cały koszt tej reklamy mi się zwróci. Prawdopodobnie z dodatkowym zyskiem.

No ale przecież reklama w revshare to nie jest produkt, a my ulegliśmy psychozie…
Zaczynam lubić takie psychozy.

Nie lubisz? Masz prawo. Zatem reklamuj swój produkt tradycyjnie 🙂
W końcu to Twoje pieniądze, Ty je wydajesz i Ty decydujesz.
Ale nie mów mi proszę, co  ja mam robić ze swoimi:)

.

 

5 komentarzy