Rynek zawsze wie lepiej. Walczyć czy płynąć z prądem?

rynekW każdej branży jest jakiś rynek. A rynek zawsze ma swoje potrzeby i szuka ich zaspokojenia.

Kiedy z mody wychodzą wielkie telewizory, które z racji na swoją tylną obudowę zajmują połowę komody, a ludzie zaczynają kupować płaskie ekrany, to rynek produkuje ich aż w nadmiarze (wzorów, funkcji, jakości, modeli, marek), po to, żeby tą potrzebę zaspokoić.

Jeśli w sprzedaży pojawiają się mp3-jki, to nikt nie kupuje już walkmanów. Pamiętacie walkmany? To był hit… Był. Ale wszystko się zmienia. I technologia, i potrzeby. Pytanie jest takie, czy walczyć z potrzebami rynku, upierając się, że stare jest najlepsze i tkwić w biznesie produkującym telewizory z wielką „dupą”, czy też iść do przodu, i zmienić produkcję?

Pewnie, że zmiany bolą. Pracujesz nad czymś X lat, a tu okazuje się, że trzeba się przebranżowić, bo to, co było kiedyś, przestaje być dla rynku takie kuszące jak wcześniej.

Elastyczność.

Wygrywają Ci, którzy są elastyczni i nadążają za zmianami. Każdy dzień to coś nowego, co może zmienić punkt widzenia rynku i powywracać Ci wszystko do góry nogami.
I najciekawsze w tym jest to, że nigdy nie wiesz, kiedy to się stanie.
Podobnie jak nie wiesz, czy rynek nie zawróci i nie zmieni trendu 🙂

 

Jakiś czas temu czytałam w gazecie artykuł o rodzinnej firmie bodajże z USA, która długie lata produkowała kasety. No… kasety, wiecie, takie małe prostokątne coś, na czym była muzyka (antyk). Kiedy rynek się zmieniał i wszyscy rzucili się na produkcję płyt DVD, tylko ta jedna firma nie przestawiła się na nowy trend. Szaleńcy? Być może. Ale to oni zostali sami na rynku kaset, co sprawiło, że fani „historii” i tego rodzaju klimatów kupują u nich kasety za wyjątkowo nieprzyzwoite kwoty. Zamówienia kolekcjonerów mają z całego świata.

Czyli można iść WBREW rynkowi. Tudzież: samemu kreować rynek. Tylko nie wiem czy w każdej branży. I nie sądzę, żeby każdemu się to udało.

Rynek zawsze wie lepiej.
Ale i tutaj są zagrożenia…

 

Czasem rynek jest jak rzeka. Dziki tłum na podstawie złych emocji, paniki, nerwów, braku cierpliwości czy zrozumienia tematu zaczyna napędzać się i jest to fala,której nie da się zatrzymać. Ta fala niszczy wszystko, co stanie na jej drodze. Wyobraź sobie, że tam jesteś.  Płyniesz z tłumem, który w tym przypadku jest oszalałym z emocji rynkiem i na drodze staje Wam ktoś, kto mówi inaczej. Skala zawsze wygrywa. Zmieciecie tego ktosia. Mokra plama. Chyba, że… ów Ktoś stanie z boku a rzeka złości przeleci obok. Czasami ten, kto stoi z boku i robi inaczej niż reszta – wygrywa. Jak z tymi kasetami. Ale czasami nie.

W życiu, biznesie, codzienności – nie ma nic pewnego.
Powtarzamy to jak mantrę: jedyna stała to zmienna. To naprawdę nie jest puste słowo.

Na wszystkie wielkie zmiany, które zachodzą w branży, jaką się zajmujesz, musisz jakoś zareagować. I od tej reakcji będą zależeć Twoje zyski. Albo ich brak.

Nie wiem, czy chcę płynąć z tłumem. Ale na pewno nie chcę płynąć z tymi, których poniosły emocje i niezrozumienie tematu.

Nie wiem, czy chcę walczyć z tłumem. Bo rynek najczęściej wie lepiej.

Zamierzam iść własną drogą – będę zmieniać swoje działania, odkrywać nowe, szukać dalej, zadawać pytania i podejmować lepsze i gorsze decyzje.

Wiesz dlaczego?

Bo to jest moje życie.
I to jest Twoje życie.
I to Ty tutaj decydujesz.

 

Kiedyś Bill Gates na propozycję „internet” powiedział: „Nie, dziękuję, nie jesteśmy zainteresowani”. Bo nie było odpowiedniego rynku na taką potrzebę? Bo internet miał być dla wybranych? Bo wtedy nie dawał wielkiej skali zarobków? Trudno powiedzieć.  Ale z pewnością Gates był zdziwiony tym, co przyniosła przyszłość. Zmiana. I rynek.

A Ty?

Idziesz za potrzebami rynku i reagujesz tak, by je zaspokajać?
Stajesz okoniem?
Czy może…
Nie jest dla Ciebie ważne to, co robi rynek, bo ważne jest to, jak Ty go stworzysz ?

2 komentarze

  • Szymon Kuliński

    Inspirujący artykuł. Od jakiegoś czasu interesuje się giełda i też od jakiegoś czasu biznesem revshare. Nie da się ukryć że w obu bardzo ważny jest aspekt tłumu.
    Na rynku gieldowym niektóre chwilowe spadki nazywane są potocznie „trzepaniem leszczy” ważne aby nie stać się tym leszczem. 🙂

  • Jesli chodzi o branże revshare, to czasem warto iśc z tłumem, ale ostrożnie,,, Czemu? Ponieważ o programach tytu revshare musi był głośno, aby jak najwięcej ludzi do nich przystąpiiło, aby dany program był kąskiem zarówno dla reklamodawców jak i tych co pragną tylko zarobić. Jeśli do danego programu przystępują tysiące ludzi, to ma szansę, że to własnie ten tłum rozrusza program….Ale czy zawsze…