Jak rekrutować w MLM i nie strzelać do wszystkiego, co się rusza?

niestrzelacEric Worre w jednej ze swoich książek dot. marketingu sieciowego („Bądź Pro…”) napisał, że na początku swojej drogi w pozyskiwaniu ludzi do biznesu był niczym „myśliwy polujący na słonia”. Ze swoją ofertą jak ze strzelbą chodził gdzie się da i strzelał nią do wszystkiego, co się ruszało. A ponieważ nikt nie lubi czuć się jak łowna zwierzyna, to i jego efekty były wtedy marne. Po latach Worre przyznał, że to nie tylko był duży błąd, ale i powód, przez który wiele osób traktowało go jak namolnego sprzedawcę, któremu tak naprawdę nie zależało ani na klientach, ani na relacjach, ani na biznesie. W pierwszych krokach działania w marketingu wielopoziomowym warto więc pamiętać, że tak samo, jak my nie lubimy, by ktoś nam coś wciskał na siłę, tak samo nie lubią tego nasi klienci. Jak rekrutować w MLM nie tracąc przy tym wiarygodności, zaufania i szans, na pozyskanie do biznesu ciekawych osób? Przede wszystkim: nie strzelać do nich.

Rekrutować w MLM – jak?

Schemat:

  • Najpierw: Relacje.
  • Potem: Relacje i zaufanie.
  • Na koniec: oferta
  • I dalej: relacje.

Ludzie działający w mlm często chcą upolować określoną liczbę klientów, którzy dadzą im konkretny zysk, a potem

  1. Zapominają o nich
  2. Nie pomagają im zarabiać

Efekt: po krótkim czasie tracą i klienta i partnera biznesowego. I koło się zamyka. Najwięksi marketingowcy sieciowi nie tylko działają wg wymienionego nieco wyżej schematu ale i objaśniają klientom co mają im do zaoferowania, a potem pozwalają, by klient sam określił, czy oferta go interesuje, czy nie. Jeśli nie – rozstają się z klientami w zgodzie (bo nigdy nie wiadomo jak za kilka lat zmieni się sytuacja klienta), lub podpisują umowę (i pomagają partnerowi również zacząć osiągać sukcesy).