Strach bycia akwizytorem
Strach bycia akwizytorem, lub posądzenia przez znajomych o to, że jesteśmy „akwizytorami” skutecznie hamuje nas przed sprzedawaniem różnego rodzaju produktów, a tym samym w przypadku posiadania własnego biznesu – blokuje i nasz rozwój.
Skąd ten strach?
Pojęcie „akwizytor” w ostatnich latach odbierane jest bardzo negatywnie. Kojarzy się z handlarzem, który chodzi od domu do domu i wciska kit, nachalnym sprzedawcą, który każdego przegada wciskając mu zupełnie niepotrzebny produkt itd. itd. Ogólnie bycie akwizytorem nie jest dziś „trendy”.
Kiedy zaczynamy się bać?
Strach przed przyklejeniem sobie łatki akwizytora pojawia się tak naprawdę wtedy, gdy nie jesteśmy 100% przekonani do własnego produktu. Coś nam w nim „nie gra”, nie wydaje nam się potrzebny, albo wręcz – wiemy, że za chwilę się zepsuje i ktoś będzie nam miał tą sprzedaż za złe. Często jednak nie zadajemy sobie tu podstawowych pytań:
Czy produkt, który sprzedaję jest dobry?
Czy w niego wierzę?
Czy on rozwiązuje czyjkolwiek problem?
Czy rzeczywiście jest porządny, korzystny, ma to „coś”?
Jeśli na wszystkie pytania wyżej odpowiedzieliśmy „NIE” lub po prostu negatywnie – pora zmienić produkt. Inaczej zawsze będziemy się czuć tak, jakbyśmy kogoś oszukiwali, a przecież nie o to chodzi.
Jeśli natomiast na wszystkie w/w pytanie odpowiedzieliśmy „TAK” i wiemy, że oferowany produkt jest dobry – to pora poszukać problemu w sobie, i spróbować go zwalczyć. Może nieśmiałość sprawia, że nie chcemy rozmawiać z ludźmi, a to przecież początek każdej sprzedaży? Może wtedy warto wybrać się na kursy nabierania pewności siebie, poczytać książki, wybrać się na odpowiednie szkolenie? Nieśmiałość nie jest rzeczą wieczną – można się jej pozbyć, można z nią walczyć, przełamać – tylko trzeba tego chcieć.
Jeśli sprzedajmy dobre produkty, artykuły, usługi, które w konkretnej dziedzinie przynoszą ludziom KORZYŚCI, to nie ma obaw o to, że ktokolwiek weźmie nas za akwizytora (tego złego).
Na handlu opiera się praktycznie cała współczesna gospodarka, w obiegu sa miliardy produktów i zdecydowana większość z nich daje ludziom pewne korzyści. Nie muszą być one wielkie i epokowe . Wystarczy, że pomagają.
Zastanów się nad tym, czy Twój produkt komuś pomaga.
Zabawka? Daje radość, a rodzicom pozwala czymś zająć dziecko. Kredyt? Rozwiązuje problem braku funduszy. Cukierki? Są słodkie, smaczne – i mimo, że niezdrowe, to pozwalają ludziom poczuć się „lepiej”. Strona internetowa? Pozwala zaistnieć w sieci. Oprogramowanie? Przenosi firmę na nowy poziom. Telefon? Pozwala na kontakty z bliskimi.
Nieważne co sprzedajesz i czy robisz to w sposób tradycyjny, przez internet, czy przez telefon – znajdź dobre strony produktu i wykorzystaj je w procesie sprzedaży. Będziesz dobrym sprzedawcą, który pomógł w tym, czego klient potrzebował. Będziesz sprzedawcą, który rozwiązał problem. Ale nigdy akwizytorem, który wcisnął coś, co jest niepotrzebne.