Szkolenie 31.01.2015 – Wrocław
Krótkie podsumowanie i podziękowania dla Was.
Szkolenie „Budowa i zarządzanie siecią sprzedaży” S7 Medical Company, 31.01.2015 już za nami:) Czy było warto przyjechać? Oczywiście!
Poza dużą dawką wiedzy, i ciekawymi informacjami, od których zapisywania zeszło mi co najmniej kilka kartek papieru, niewątpliwym atutem szkolenia było nawiązanie wielu inspirujących kontaktów. Ludzie, którzy z nami byli nie tylko działają w najprzeróżniejszych branżach, ale i mają w sobie to coś, co sprawia, że zatrzymujesz się na chwilę, żeby przemyśleć to, o czym z nimi rozmawiałeś, czasem wręcz zanotować i dojść do wniosku, że spotkania face to face mają o wiele większą moc niż te same rozmowy toczone w sieci.
Więcej emocji, wiarygodności, zastanowienia się nad pewnymi działaniami i chęci do tego, by iść dalej.
Merytorycznie, na szkoleniu dowiedzieliśmy się:
- Jak zbudować zespół od początku współpracy? – na co zwracać uwagę, co jest najważniejsze w budowaniu zespołu, a co można pominąć.
- Jak dobrze przeprowadzić termin bazowy, czym on tak naprawdę jest i jak wiele od niego zależy?
- Dlaczego ludzie mieliby pracować właśnie z nami, co ich przyciąga do zespołu i czego oczekują
- Jak ważne jest delegowanie zadań i na jakim etapie pracy nie da się ruszyć biznesu dalej bez skutecznego delegowania zadań?
- Jak ważna jest informacja zwrotna – FEEDBACK
- Jak motywować współpracowników w strukturach
- Jak wyławiać czołowych managerów i co mają do tego pomidory..?;)
- Jak zwalczać gumowe krokodyle tkwiące w naszych głowach:)?
- Jakich błędów nie popełniać, żeby sprawnie zarządzać małą i dużą grupą
I wiele innych. Na szkoleniu padło też kilka mocnych wyzwań 7/7, które w lutym wielu osobom dostarczą emocji w działaniu.
A ja dziękuję Wszystkim, z którymi mogłam porozmawiać choć chwilę:
Darii Szymańskiej (za moc pozytywnego ducha), Magdalenie Dzierżanowskiej (za zapał w realizowaniu planu i wywiad), Ewelinie Żymańczyk (za uśmiech i czas mimo skrajnego zmęczenia), Radkowi Pogodzie (za szkoleniowe przerywniki, które rozbawiały całą salę), Markowi Zagrobelnemu (za rozmowę na schodach i ciekawe spostrzeżenia), Małgosi Krawczyk (za doskonałe towarzystwo na krześle obok i za to, że kazała mi się nad pewnymi sprawami mocno zastanowić), Jackowi Stankowi (zawsze i wszędzie!), Natalii Gałuszce (za to, że ma Moc!), Barbarze Gruszce (za to że zszokowała mnie swą obecnością, bo jeszcze do niedawna była poza firmą, a teraz w zespole – świetnie!), Rafałowi Nagórskiemu (za uśmiech numer 1 ! ) oraz Beacie Dawidowicz (za, to że dopadła mnie na sam koniec i miałam przyjemność poznać – prosto ze Szwecji).
I wszystkim innym, których nie wymieniłam, ale wiedzą:)
😀 Nie udało się nam tylko wpaść na kebaba, o którym dyskutowaliśmy na FB. 😀
Choć pewnie Małgosia Leś-Krawczyk dałaby nam za takie pomysły popalić…
Radek co się odwlecze to nie uciecze:)) Ciiii
Bardzo gorąco!! To od wspomnień 🙂 Było ekstra, a Ty trzymasz się wyzwań, to genialne! Jesteś wytrwała i idziesz w swoim tempie do przodu!! Gratuluję!
Przyjemność po mojej stronie, Moja Droga.