„Witam Cię serdecznie mój drogi przyjacielu” – blablabla…

mailing biznesowyProwadząc własny biznes w internecie – bez względu na to, czy jest to biznes oparty na sprzedaży produktów we własnym sklepie, czy też na działaniach w marketingu wielopoziomowym, tworzeniu stron internetowych, pozycjonowaniu czy innych rodzajach e-działalności, niemal zawsze wykorzystujemy mailing – czy to dla podtrzymywania relacji z obecnymi klientami, pozyskiwania nowych czy dostarczania im informacji o pojawiających się na naszej stronie newsach/nowościach/promocjach itd. itp.

Problem w tym, że nie zawsze wiemy jak taki mailing biznesowy tworzyć, a to co sami dostajemy w pocztowej skrzynce przyprawia czasem o zawrót głowy, tudzież lekkie mdłości.

Od jakiegoś czasu z jednej z mailowych list (która określa się właśnie mailingiem biznesowym), otrzymuję wiadomości z tytułem „Witam Cię serdecznie mój drogi przyjacielu”.

Serdecznie? Przyjacielu?!

Na ich widok rośnie mi coś w przełyku i naprawdę, bez ściemniania robi mi się słabo.

Czy ten ktoś wysyłając taki mail do dajmy na to 100 osób na swojej liście naprawdę uważa, że taki tytuł jest w porządku?

Nie wiem jak dla Was, ale nawet w mocno skomercjalizowanym świecie dla mnie słowo „Przyjaciel” wciąż Coś znaczy. I bynajmniej nie używam go ot tak, na prawo i lewo, a już zwłaszcza wysyłając mailing do osób, których na oczy nie widziałam.

Podsumowując: formy grzecznościowe w mailach wykorzystywanych do celów służbowych są jak najbardziej mile widziane, ale nie do przesady. Jeśli prowadzisz firmę, coś sprzedajesz, tworzysz wizerunek profesjonalisty w danej branży – nie zwracaj się do osób, których nie znasz per „Witam Cię serdecznie mój drogi przyjacielu”.

Ja to odczytuję tak:

„Witam Cię serdecznie mój drogi przyjacielu”.

„Dziś jestem tak super miły, że na pewno Coś ci sprzedam”

Oczywiście, że należy być miłym, pozytywne kontakty z partnerami, klientami czy kontrahentami są bardzo ważne, ale za przeproszeniem ostentacyjne wchodzenie w tyłek (bez mydła) komuś, kogo się nie zna to nie jest najlepszy pomysł.

Musisz być miły? Zrób to bez nadymania się i siłowych prób użycia jak najwspanialszej formy.

Klient wcale nie rozpłynie się od tego w zachwycie.

Raczej stanie się podejrzliwy, a podejrzliwy klient nic od Ciebie nie kupi.

No tak, czy nie?

3 komentarze

  • Bardzo dosadnie to napisałaś Olu. Faktycznie sama dostaję mnóstwo różnego rodzaju maili, jak każdy chyba dzisiaj i zdarza mi się jeszcze zdziwić.
    Nie tak dawno jak wczoraj dostałam kilka maili z tytułem: Widziałeś to Wioleta?
    Żaden zwrot grzecznościowy, ale i tak gafa. Czasem są śmieszne, czasem głupie, a czasem nieprzyjemne jak ten „Twój” przyjaciel. Ciekawe czy ktoś to bierze jeszcze na serio 😀

  • Ja z jednej listy dostaję lepsze „Witaj friend”… bo marketer nie opanował konwersji systemu z języka lengłydż na polski… Że-nu-ła… 🙁

  • Aleksandra Niedzielska

    Jeśli tak błąd Radku wynika z początków w działaniach, to nie mam tu nic do zarzucenia, bo wszyscy się uczymy i ja też robię mnóstwo byków, a samo ustawienie autorespondera na początku nie jest takie proste, ale jednak rozciućkane grzecznościowe formy, które są słodziuchne do przesady, to mnie rażą:)