Wyzwanie 14/14 MLM
Koniec wyzwania, udało się? Czy nie?
Jakiś czas temu (15 stycznia) podjęłam się rzuconego przez Tomasza Damiana wyzwania, które zakładało działanie przez 14 dni wg 2 teoretycznie prostych metod.
Podobne wyzwanie dostało również bodajże kilkaset innych osób, które były na prowadzonym przez Tomasza szkoleniu.
Dziś zakończyłam 14 dni i niżej dzielę się z Wami tym, co udało mi się w tym czasie zrobić, a czego nie.
Po pierwsze, krótki opis metod działania:
Pierwsza: 45/45/10
- 45% czasu pracy każdego dnia poświęcaj na zbieranie kontaktów
- 45% dalszego czasu pracy poświęcaj na sprzedaż
- 10% to cała reszta: blogowanie, facebook, komentarze, budowa wizerunku itd. itd
Druga (ta przyjemniejsza): 30/30/30
- Codziennie 30 minut czytasz rano książki: mają to być lektury z kategorii motywacja, mlm, i sprzedaż
- Codziennie 30 minut oglądasz filmiki motywacyjne (YouTube)
- Codziennie 30 minut słuchasz tematycznych audiobooków (kategorie jak wyżej)
Cel jawny wyzwania: Działanie tą metodą miało w 14 dni przynieść minimum 1 nowego partnera w zespole.
Cel ukryty, i nie wiem czy nie ważniejszy: Miało wyrobić nawyk rozwijania się w dziedzinach, w których działamy oraz sprawić by nawiązywanie kontaktów i sama sprzedaż nie były „koszmarem”, jakim są dla początkujących, ale czynnością, którą wykonujemy systematycznie i konsekwentnie, jak w każdej pracy.
Jeśli wyzwanie przyniosłoby założony efekt: to plus dla mnie,
jeśli nie – Tomasz daje mi 2000 zł.
W sumie wydaje mi się, że to trochę nie fair play, bo wychodziłoby na to, że ja w każdej z sytuacji zyskam, a on niekoniecznie, nie uważacie?;)
Koniec wyzwania: dzisiaj, (kilka dni wypadło z powodu wyjazdu, więc czas operacyjny wydłużyłam)
Ale do rzeczy.
Działanie wg w/w metod ma niezwykłe perspektywy i po czasie tych 14 dni muszę stwierdzić, że mimo zakończenia „misji” nie zamierzam kończyć wyzwania. Tak naprawdę uświadomiło mi ono, że:
- Najważniejsza jest systematyka pracy
- Nie możesz odkładać sobie na x dni tego, czego się podjąłeś bo to jest Praca, a nie czekanie na to co spadnie Ci z nieba i samo wejdzie do kieszeni
- Konsekwencja działa cuda
- Ludzie chętnie rozmawiają o biznesie, pracy i możliwościach… ale musisz zacząć ten temat!
- Ludzie nie gryzą, a wiele blokad tkwi w nas samych, to My je tworzymy, nie Oni
- Wyrobienie pewnych umiejętności (sprzedażowych w moim przypadku) zwiększyłoby skuteczność tej metody o jakieś milion procent. Pewnie dlatego od jutra zabieram się za dopracowywania właśnie tego, co szło mi w wyzwaniu najgorzej tj. : sprzedaży i przechodzenia od rozmowy „luźnej” do rozmowy o biznesie, czy produkcie. To w moim przypadku wymaga dopracowania.
Co ważne: w tej metodzie CZAS działa na naszą korzyść. I chodzi tu o czas, który poświęcamy pracy.
Wygląda to tak, że każdy z nas (a przynajmniej zdecydowana większość) wchodząc w biznes marketingu wielopoziomowego pracuje gdzieś poza nim. Więc czas oddawany stricte marketingowi jest mniejszy. Pracujemy na etacie, na zleceniach, lub mamy własne firmy, które muszą działać i które wymagają czasu im poświęcanego.
W moim przypadku i pewnie u wielu z Was wygląda to podobnie.
Mam firmę i klientów, dla których wykonuję różne usługi marketingowe i internetowe, co pochłania mi ok. 8-9 godzin dziennie. Fakt, że pracuję w domu, nie zmienia tej sytuacji, ponieważ i tak muszę wykonać to, co do mnie należy.
Wyzwanie 45/45/10 i 30/30/30 to sztuka wygospodarowania czasu, który mogłam na nie poświęcić POZA swoją pracą.
Jak to wyglądało w praktyce?
Średnio: 3-4 godziny dziennie (dzielone procentowo na metodę 45/45/10 – co do minuty) + 1,5 godziny na metodę 30/30/30, którą umieszczałam w czasie gotowania obiadu, rozpalania w piecu, posiadówki w Wc (a co!) , śniadania, popołudniowych ćwiczeń, jazdy samochodem itd.
Łatwe to nie było, pobudki wcześniej, spanie później.
Tak, mam pojęcie, że poświęcenie jedynie 3-4 godzin na coś, czego dopiero się uczymy (45/45/10) to niewiele, ale jak to mówią nie od razu Rzym zbudowano. No i jakby nie patrzeć: lepiej zrobić mały krok do przodu, niż nie robić nic i czekać, aż COŚ samo się wydarzy.
P.S A ile czasu Wy dziennie poświęcacie działaniu w marketingu sieciowym?
Efekty czysto techniczne po 14 dniach:
- Ilość nowych kontaktów na liście (potencjalne rozmowy, ponieważ nigdy NIE proponuję nic na pierwszej rozmowie): 420. W toku.
- Ilość nowych „znajomych”, efekt poszukiwania kontaktów i ostatnich 10% metody 30/30/30 to: 70 (!)
Mam nadzieję, że FB mnie za to nie sieknie, ale zaproszenia w 80% przychodziły praktycznie same.
- Ilość przeprowadzonych rozmów zapraszających na webinar: ok. 6 dziennie, łącznie: ok. 80
- Ilość rozmów face to face: 4
- Wzrost własnej wiedzy: 150%
- Komentarze rodziny: „Niedługo wyjdziesz mi nawet z szafy”
- Liczba osób zapisanych na listę adresową: 18 (wykluczyłam tu osoby już u nas działające)
- Liczba osób, które zapisały się na webinar i jednocześnie były na nim obecne: 10 (foto niżej)
- I liczba wykrytych błędów w statystykach rakiety (niestety): 1.W panelu gdzie obserwujemy poleconych, którzy byli na webinarze i dotrwali do końca itd. najpierw było widać wszystkich, a na maila dostawałam listę osób obecnych w ciągu 24 ostatnich godzin (jak zwykle), potem… w panelu statystyk rakiety ponad połowa osób „wyparowała” czyli zniknęła, po prostu nie ma ich tam, ale na dowód mam zrzuty ekranu z maili otrzymywanych przez system. Sprawa została zgłoszona do info@… I czekam na odpowiedź.Swoją drogą – ktoś też zauważył u siebie ten problem?
- Liczba osób, które mają sesję, i prosiły o czas do po sesji, ale chętnie wzięły zaproszenie na webinar i pytały o szczegóły: 12
- Liczba zarejestrowanych po webinarze: 1 (rozmyślił się – chciał okres „testowy” 3 miesiące, żeby „wypróbować czy działa” )
Wnioski:
- Cel głównie NIE został osiągnięty i nie ma to najmniejszego znaczenia:)
- Ilość pozostałych statystyk w zestawieniu z tymi sprzed wyzwania i tak jest porażająca
- Muszę nadrobić wiele braków w umiejętnościach, ale też wreszcie wiem gdzie tkwią problemy i za które słabe strony muszę się zabrać. Teoria i praktyka to 2 różne rzeczy.
Ogólnie: jestem bardzo zadowolona z tego, czego się w ciągu tych 14 dni nauczyłam.
A teraz najważniejsze: Tomek weź sobie te 2000 zł i pobycz się za nie w jakimś SPA. Należy Ci się:)
Dziękuję za zmotywowanie do działania – autentycznie uświadomiłam sobie, że bez konsekwencji i pracy, takiej bez ściemniania, niewiele da się zrobić. I z drugiej strony: uświadomiłam sobie, jak wiele w moich działaniach poszło do przodu (naprawdę!) w momencie gdy MIMO braku odpowiedniej ilości czasu i mimo braku pewnych umiejętności wzięłam się do roboty.
A jak Wasze wyzwanie? Podjęliście się? Efekty?
Nie podjęłam się, ale właściwie mój dzień wygląda podobnie 🙂 Inne proporcje czasowe 🙂 Olu Gratuluję kochana wytrwałości…:)
Wow! Efekty niesamowite! Pielegnuj nowe kontakty, na pewno znajdziesz wsrod nich partnerow.
Powodzenia Olu!
Gratuluję podjęcia wyzwania! 14 dni to często zbyt mało na podjęcie decyzji o wieloletniej współpracy. Ty prawdopodobnie również przyglądałaś się dłużej projektowi czy osobom z którymi miałabyś współpracować. Trwaj nadal w tym wyzwaniu a zobaczysz, że już niedługo ludzie sami zaczną się do Ciebie zgłaszać. Dlaczego? Zobaczą w Tobie kompetentnego partnera do współpracy. Dlaczego? Po ilości i jakości wpisów nabiorą do Ciebie zaufania i potraktują Ciebie jak mentora. Dlaczego? Bo ludzie chcą pracować z lepszymi od siebie by mieć gwarancję efektów. PS Rakieta się raczej nie myli. Część ludzi rezygnuje i znika z systemu.
Rafał zgadzam się z tym co napisałeś, chociaż ja akurat nie przyglądałam się wcześniej ani projektowi, ani osobom, z którymi miałam współpracować – po prostu trafiłam na prezentację biznesu, i jak wreszcie obejrzałam ją do końca, to idea, produkt i system działania od razu do mnie przemówiły i powiedziałam sobie „To jest to wchodzę!”. Ale myślę, że nie wszyscy tak rachu ciachu:)
I oczywiście wyzwaniem wyzwaniem, ale 14 dni to pikuś.
Lecimy dalej:)
Konsekwencja + systematyka pracy.
Ola,
Jak wygląda część „45% dalszego czasu pracy poświęcaj na sprzedaż” w czasie pracy 4-5 godzinnej, prowadzonej oprócz normalnych „statutowych” działań?
Wielkie gratulacje Olu! Tak 3-maj, świetne efekty. Czas został dobrze wykorzystany. Najważniejsza była tu wytrwałość.
Dołożyłaś sobie 30 minut na audiobooki. Ja znam tą metodę, tak że pierwsza 30-tka oznacza czas na czytanie (30 minut), druga 30-tka na audio, video bądź audiobooki (30 minut) i to wszystko wykonuję przez 30 dni (trzecia 30-tka) i dłużej 😉 Wyjdzie Ci to na „zdrowie” 😉
Ja również brałam udział w wyzwaniu. Nie udało się wykonać go w 100%, bo zauważyłam, że niewiele osób, podejmuje od razu współpracę. Do takich osób oferta musi dotrzeć kilka razy, aby coś się z ich strony zadziało. Najważniejsze jest to, co się nauczyłam. Nikt mi tego nie zabierze 😉
Po wyzwaniu widzę błędy wcześniejszych działań. A po poprawieniu niektórych – zmianę na korzyść 😉
Idę dalej po sukces 😉
Dokładnie Elu jest tak jak piszesz:) A 30-stkę audiobooków faktycznie sobie dołożyłam:)
Radku – „45% dalszego czasu pracy poświęcaj na sprzedaż” – u mnie wyglądało to tak, że dokładnie tych 45% czasu (wyliczone nawet) przeznaczałam na rozmowy dotyczące stricte biznesu, nawiązania współpracy, sprzedaży, rozmowy z przekierowaniem na prezentację itd. Bez towarzyskości i bez poszukiwania nowych kontaktów- czysto pod kątem „sprzedaży” kierowanej do posiadanych już kontaktów. Dlatego ten fragment był najtrudniejszy.
Potrzebuję to doprecyzować…
Czy to są działania głównie przez fejsa i maila INICJOWANE przez Ciebie?
Czy telefony wykonywane do osób, które wcześniej wykazały zainteresowanie?
Czy też wliczasz w to kontakt z ludźmi, którzy byli na webinarze?
Chciałbym to zrozumieć, bo ja mam na tyle dużo pracy biurowej, że o 4 godzinach czasu na działanie dziennie mogę tylko pomarzyć…
Radku tak, są to działania głównie przez FB, i inne portale, na których się wcześniej udzielałam i mam w nich kontakty, rozmowy głównie inicjowane przeze mnie (90%), ale zaczynają się też powoli trafiać i konkretne pytania (co mnie cieszy), również kontakt z osobami z webinarów, które nie zarejestrowały się, ale kontynuują temat oraz rozmowy inicjowane przez osoby z niewielkiej na razie, ale jednak – listy adresowej. Plus ogłoszenia i rozmowy z osobami z ogłoszeń.
I tu ważne: nie wiszę na telefonie – skupiam się wyłącznie na działaniach w sieci.
Ale nie wykluczam:)
P.S Ja też nie co dzień mam 4 godziny, zdarzało się 2, zdarzyło się i 5 ale to był max i chyba 1 raz. 3-4.:)
Dzięki. O takie uszczegółowienie mi chodziło.
o wow Ola! 🙂 co ja ciekawego w sieci wynalazłam 😀
jak to mówią, internet nigdy nie zapomina 🙂 przy okazji przypomniałaś mi to wyzwania, bo już całkiem o nim zapomniałam, a doświadczenie było mega 🙂