Od lidera do antybohatera. Czyli jak wybierać „mentora” w biznesie?
W poszukiwaniu perfekcyjnego mentora w biznesie, czyli lidera, który poprowadzi nas od punktu A do punktu B, wytłumaczy jak działać, na czym się skupić i od czego zacząć, warto zwrócić uwagę na kilka ważnych spraw.
Po co?
Po to, by nie okazało się, że wybrany przez nas lider tak naprawdę ani myśli nam w czymkolwiek pomóc…
Lider to osoba, od której po pierwsze chcemy się wiele nauczyć (tak, by móc w krótkim czasie działać samodzielnie, bez popełniania błędów), a po drugie ktoś, kto potrafi swoją postawą, efektami i wypracowanymi technikami działania sprawić, że sami chcemy być lepsi, bardziej wydajni i zdeterminowani do tego, by osiągnąć sukces.
I wprawdzie ostatecznie wszystko w biznesie i tak zależy od nas, i nawet z najgorszym liderem można osiągnąć sukces, jeśli ma się w sobie wystarczająco wiele sił, i chęci do autentycznego działania, ale lepiej jednak trafić w na osobę, która przez swoje zaangażowanie, rady i podpowiedzi zdecydowanie skróci naszą drogę do „sukcesu”.
Kiedy lider staje się antybohaterem?
-
- Sygnał 1: przez rozpoczęciem współpracy ma dla nas mnóstwo czasu, a po jej rozpoczęciu nagle telefon milknie, a maile pozostają bez odpowiedzi
-
- Sygnał 2: lider jest zdecydowaną Gwiazdą, która z jednej strony mocno się lansuje i jest doskonale rozpoznawalna, a z drugiej niestety nie podaje nikomu konkretów działania, a jej wskazówki są czystymi ogólnikami, które trudno przełożyć na działania
-
- Sygnał 3: jeśli lider (np. w mlm) chwali się strukturą kilkuset czy kilku tysięcy osób, to wystarczy chwilę zastanowić się nad tym, czy przy tak rozbudowanej grupie znajdzie dla każdego chociaż 5 minut w tygodniu? I czy tych 5 minut wystarczy, by się czegoś od niego nauczyć?
Ważne: Liderzy z tzw. Topowych pozycji w różnych firmach mlm są oczywiście mocno zajęci, co jest całkowicie zrozumiałe, i wtedy pomagać zaczynają dopiero tym, którzy po wejściu z nimi we współpracę czymś się wykażą. Osiągną jakieś widoczne efekty. Będą działać.
To jasne, ale… jeśli jesteś osobą zupełnie początkującą w marketingu sieciowym i nie masz o nim bladego pojęcia, to może minąć trochę czasu, zanim samodzielnie do czegoś dojdziesz, zanim się wykażesz i zanim lider zacznie Cię dostrzegać i pomagać. W takich sytuacjach zdecydowanie lepiej jest jako lidera obrać tzw. „ludzi środka” czyli tych, którzy są mniej więcej w połowie firmowych rankingów, mają dobre efekty, ale jeszcze nie są w topie i nie mają gigantycznych struktur. Oni mają czas.
Dobrym pomysłem jest też wybranie jako lidera aktywnej w systemie osoby, której liderem jest tzw. „człowiek środka” albo sam lider topowy już tej osobie pomagający.
W takiej „konstelacji” można naprawdę wiele zyskać: po pierwsze mentora, który pomaga, po drugie człowieka, który ma kontakty „wysoko” i którego działania już są oparte na pomocy mentorów Gwiazd, – a zarazem takiego, który nie jest na tyle zabiegany, by nie mieć czasu. 🙂
Czasami jednak wchodząc do zupełnie nowego modelu biznesowego nie zna się kompletnie nikogo: ani liderów Topowych (o ile już tacy są), ani ludzi środka. Wtedy doskonałym sposobem jest rozejrzenie się za ludźmi, którzy już działają w systemie, pomagają sobie, widać, że się znają i stanowią fajny zespół, na który można liczyć. Najczęściej takie relacje można łatwo zaobserwować chociażby na Facebooku. Niektóre profile tętnią życiem, rozmowami o biznesie, wymienianymi między sobą poradami. I w takich zespołach warto być – można wiele zyskać. Wystarczy tylko za lidera wybrać jedną z osób, które do takiej ekipy należą – jest duża szansa, że sami staniemy się jej częścią.
Na koniec, lider antybohater: tak naprawdę nie istnieje.
Są liderzy słabsi, gorsi, albo tacy, dla których liczy się tylko własny zysk, ale to nie lidera powinniśmy traktować jako Bohatera czy Antybohatera. W takich kategoriach możemy oceniać jedynie siebie.
W końcu ostatecznie nasz sukces i tak zależy od nas.